HOME
The Queen Jadwiga Research Institute of
Understanding (QJRIU) (Instytut Badań nad Rozumieniem im. Świętej Jadwigi Królowej)
został utworzony jako strukturalna część the Queen
Jadwiga Foundation. QJRIU nawiązuje do tradycji Jadwigowego
Uniwersytetu i jest kontynuacją wielkiego dziedzictwa Fundacji
Uniwersytetu naszej Patronki.
QJRIU jest jedynym naukowym instytutem
prowadzącym badania nad wszelkimi aspektami myślenia i
rozumienia. W przeciwieństwie do fanatyków oświeceniowego nurtu,
którzy utrzymują iż rozum jest nie tylko żródłem
poznania ale również wartością najwyższą
przypisując mu swego rodzaju atrybuty boskości, QJRIU w oparciu o
wyniki prowadzonych badań twierdzi iż człowieka nie
można sprowadzić li tylko do materialistycznej fantasmagorii ale
należy postrzegać Go w aspekcie Boskiego wymiaru jako istoty
obdarzonej duchową naturą (dusza). Nic też dziwnego, że
w Australii gdzie materialistyczna ideologia dominuje całokształt
problemów związanych z badaniami naukowymi, za badania prowadzone w
QJRIU jesteśmy prześladowani.
Zwracamy się do wszystkich którym
drogie jest dążenie do Prawdy wolnej od wszelkiej
materialistycznej ideologi o pomoc w celu umożliwienia prowadzenia
badań tak bardzo istotnych w chwili ogromnej manipulacji
oświeceniowych fanatyków wywodzących się głównie z
masońsko-lewicowych środowisk.
W chwili obecnej
najważniejszą sprawą jest pozyskanie bazy lokalowej.
Pracujemy w bardzo trudnych warunkach niejednokrotnie maltretowani przez
‘sąsiadów’. Mam nadzieję, że nie musimy tumaczyć jak
ogromnie szkodliwe jest przebywanie w pomieszczeniu w przypadku potwornego
uderzania w ściany lub też ciągłego ryku różnego
rodzaju ciężkich narzędzi. Przecież tego rodzaju praca
naukowa wymaga ogromnej koncentracji i ogromnego wysiłku
myślowego. W poprzednim roku weterynarz z naszej dzielnicy
protestował przeciwko Bożonarodzeniowym fajerwerkom
(trwającym nie więcej niż 15 minut) gdyż to powoduje
traumatyczne doświadczenia psów. My jesteśmy notorycznie
torturowani i to we własnym mieszkaniu i żadna organizacja (nie mówiąc
o lekarzach przyglądających się tego typu praktykom) nie
wystąpi w naszej obronie. Szczególnie niwrażliwe są
‘ponoć polskie’ instytucje spod szyldu miłosierdzia od których
doświadczamy wiele złego czy też ‘niemiłosiernie
miłosierni ‘polscy’ Jezuici (niekoniecznie polskiego pochodzenia). No
cóż nie należymy do tych którzy na miłosierdzie
zasługują.
Bardzo istotne jest postrzeganie
naszej inicjatywy w kontekście tworzonego w Europie Europejskiego
Instytutu Technologicznego i dążenie do tego aby został on
umiejscowiony w Polsce (Wrocław). Warto zauważyć jak w tym
kontekście brzmi powołanie QJRIU którego Patronką jest
św. Jadwiga Królowa i którego zakres badawczy obejmuje najbardziej
złożony i bardzo ‘współczesny’ problem myślenia i
rozumienia. Jeszcze nigdy Polska nie stała przed tak ogromną
szansą prowadzenia badań, które mogą zasługiwać na
miano polskiej specjalności. Mamy w pełni
świadomość, iż nigdy tego typu szansa się nie powtórzy.
Badanie nad rozumieniem prowadzić może do ogromnych zmian w
sposobie pojmowania świata jak również w sposobie
wartościowania pracy ludzkiej. Wpłynie to w bardzo dużym
stopniu na kształt procesu kształcenia jak również na sposób
produkcji, gdzie robot a nie człowiek będzie wykonywał
prymitywną i uwłaczającą godności ludzkiej
robotę. W związku z tego typu wizją przyszłości
należy więc już od najmłodszych lat dzieci do robota a nie do roboty przyzwyczajać. Polska
jak i Australia są krajami gdzie potworności komunizmu
pozostawiły trwały ślad powodujący mieędzy innymi
to iż myślenie postrzegane jest jako swego rodzaju ‘wróg
klasowy’. Jeżeli zaczynasz myśleć przyklejają Ci
etykietę ‘myśliwego’ i zaczynają nagonkę. W przypadku
zainicjowania Instytutu Badań nad myśleniem to nie tyle nagonka
co obława. Jest wprost rzeczą nie do wyobrażenia skąd
taka ogromna nienawiść tak w Australii jak i w Polsce do naszego
Instytutu i to tylko dlatego iż nie boimy się podjąć
wyzwania współczesności proponując rozwązanie nowego i
bardzo złożonego naukowemu problemu jak również
opracowując zupełnie nową metodę badawczą. Nie
jest trudno kroczyć po utartej, wydeptanej, pięknie
oświetlonej i oznakowanej ścieżce lub też
mknąć po nowoczesnej autostradzie w super szybkim samochodzie
(oczywiście z dobrze płatnym kierowcą). Nawet ta mniej
wydeptana bez oświetlenia to wciąż jednakże
ścieżka, którą ktoś kiedyś przeszedł.
Prowadzenie badań naukowych to jednakże w ogromnej
części mozolna praca nad karczowaniem wielkich połaci nie
zbadanej rzeczywistości. Nawet ta mniej poznawczo zorientowana strona
działalności naukowo-technicznej skierowana na wytworzenie
technicznego obiektu odwołuje się do paradygmatu nie tyle
modyfikacji co budowy zupełnie nowego o nie spotykanych
właściwościach technicznego obiektu.
Rozpoczęta w Polsce dyskusja nad
podjęciem wspólnych starań o utworzenie we Wrocławiu
Europejskiego Instytutu Technologicznego (EIT) ze wszech miar
zasługuje na poparcie. Jednakże już pierwsze
założenia (europejska placówka badawcza, która powinna
stanowić odpowiednik amerykańskiego MIT-u) wskazują na
ogromne zakompleksienie i zupełny brak merytorycznej koncepcji tego
typu instytucji. Nie trzeba chyba powtarzać dobrze znanej prawdy,
iż bazując na MIT (micie) można przejść w
najlepszym przypadku do legendy. Czyżby Europa miała stać
się li tylko odbiciem i to w dodatku w krzywym zwierciadle Stanów
Zjednoczonych? Nie napawa to optymizmem i rodzi raczej uzasadnione obawy.
Pomysłodawcą jest przewodniczący Unii Europejskiej Jose
Manuela Barroso więc dlaczego My Polacy mamy być tak dumni z
przywłaszczania czyjegoś pomysłu. Problem lokalizacji (EIT)
który wydaje się być najważniejszy dla strony Polskiej
zaczyna być niezrozumiały. Przy nowoczesnych autostradach
komunikacyjnych współpraca w nawet najbardziej zaawansowanym projekcie
ludzi oddalonych o tysiące kilometrów nie stanowi wielkiego problemu.
W obecnej sytuacji gdy Polska nie dysponuje prawie żadnym naukowcem
lub też zespołem badawczym proponującym poważne nowe
rozwiązanie zastanego problemu nie mówiąc już o pracach nad
rozwiązaniem zupełnie nowego problemu badawczego powstały
Instytut będzie obsadzony prawie w całości przez nie Polskie
kadry. Przy braku jasnych kryteriów promujących polskich naukowców
zastaniemy sytuację taką jak w Australii gdzie nasze stopnie
naukowe z najlepszych uniwersytetów polskich zostały nie uznane i
gdzie nam młodym naukowcom proponowano prace w rodzaju utrzymywania
sprzętu nie najwyższej jakości. Co najdziwniejsze
najbardziej zachęcali nas do tego ‘naukowcy’ podający się za
Polaków tacy jak p. Ciesielski, p. Hulanicki czy p. Orłowska. Poza tym
nie tak wiele czasu upłynęło od okresu w którym nam Polakom
nie wolno było wchodzić do ‘pewnych miejsc’ oznakowanych ‘tylko
nie dla Nas’ czy też przyglądać się pewnym „polskim”
instytucjom naukowym w których Polaków bardzo rzadko można było
spotkać. Podobnie jest z otrzymaniem grantów. Będąc w Polsce
(pracując na UŚ) otrzymaliśmy duży grant z Brukseli,
który został nam ‘skradziony’ przez pracowników Ministerstwa w
Warszawie, i podobnie w Australii gdzie nasz Instytut starający sie o
ARC grant musi aplikację składać poprzez wyznaczone
uniwersytety ( w naszym przypadku Melbourne University), który jest naszym
konkurentem i który robi wszystko aby nas w przedbiegach wyeliminować.
Jest jeszcze bardzo wiele problemów, które nie zostały nawet
zasygnalizowane w dyskusji nad lokalizacją (EIT) a które wyrażnie
wskazują iż my Polacy nie będziemy mieć wielkiego
pożytku z tej ‘podrzuconej’ inwestycji. Większość nas
myślących Polaków będzie musiała emigrować z
Europy w celu znalezienia skrawka Ziemi na której będziemy tworzyć
własny MIT otoczeni morzem wrogości sczególnie przez ludzi
podających się za polaków.
W sytuacji tak niejasnej co do
korzyści płynących dla nas Polaków z lokalizacji (EIT) we
Wrocławiu zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli z apelem o
pomoc w uzyskaniu funduszy na zakup lub wynajęcie pomieszczenia dla
tak bardzo potrzebnego instytutu badań nad rozumieniem. Jako Polacy
pracujemy w skrajnie trudnych warunkach prowadząc badania które
mają ogromne znaczenie poznawcze. Za naszą niewolniczą
pracę nie otrzymujemy żadnego wynagrodzenia. Najbarziej
nieludzkim sposobem traktowania jest odmawianie nam prawa do otrzymywania
wynagrodzenia za pracę jak również prawa do pracy w godziwych
warunkach (szczególnie przez niektórych księży czy też
‘działaczy polonijnych’ takich jak p. Łańcucki). Jak bardzo
lakoniczne i mityczne wydają się być dyskusje o lokalizacji
(EIT) w kontekście QJRIU. Jednym z najbarziej pozytywnych aspektów
dyskusji o lokalizacji (EIT) jest fakt iż nie będziemy musieli
wyjaśniać tego że powołanie Instytutu Badawczego
(QJRIU) jest czymś bardzo ważnym i potrzebnym szczególnie dla
Polski i Europy. Nauki polskiej nie da się sprowadzić do budowy
Nie-Nasza z ogromną liczbą profesorów drepczących w
kółko po utartych ścieżkach. Warto pamiętać o tym
iż odkrycia naukowego dokonują jednostki obdarzone talentem i
mające odwagę wkraczać na nie wykarczowany teren. Ulubione
żonglowanie liczbami (duża liczba profesorów, etc.) byłego
Rektora AGH wskazuje NATO iż dana instytucja posiadająca
dużą liczbę profesorów jest rzeczywiście duża –
tylko tyle, dalej to już tylko MIT. Bardzo niepokojące są
również okoliczności nadawania stopni profesorskich przez
Prezydenta Kaczyńskiego – odnosimy wrażenie że
najważniejszym elementem tego profesorskiego folkloru jest liczba poprawionych
‘klasówek’.
Nasza propozycja dotycząca
lokalizacji (EIT) jest bardzo klarowna i jasna. Stosując dawno
znaną zasadę proponujemy aby budowę (EIT)
rozpocząć w geograficznym centrum Europy – w Krośnie n/W.
|