QJFStruktura QJFQJF KioskQJF BiuletynQJF GaleriaQJRIUMembership

PRZEŚLADOWANIE W AUSTRALII

Kolejne wybory w Australii to dla nas koszmar i okres terroru sąsiadów. W związku ze zbliżającymi się wyborami byliśmy bardzo zainteresowani spotkaniem z potencjalnymi kandydatami. W naszym regionie było bardzo trudno zauważyć że „wybory” będą przeprowadzone. Na kilka dni przed wyborami dostaliśmy list od kandydata Partii Liberalnej informujący że jest spotkanie w niedzielę przed południem. Jako reprezentanci mniejszości polskiej wręczyliśmy kandydatce listę postulatów które pragniemy aby były zaprezentowane w Parlamancie w Kanberze. Ponieważ list dostaliśmy w piątek nie mieliśmy dużo czasu na sformułowanie wszystkich postulatów. Ponadto jesteśmy pod ciągłym stresem terroryzowani przez sąsiadów. Szczególnie mieszkający na górze niejaki Harrison jest bardzo uciążliwy i bardzo niebezpieczny dla nas. Obawiamy się że może on być członkiem jakiejś satanistycznej organizacji. O tym jak sataniści są preferowani przez niektóre kręgi partii pracy i partii liberalnej świadczy fakt że satanistyczna organizacja jest zarejestrowana jako partia startująca w wyborach. Oczywiście pod szyldem „sex” tak jak partia pracy reprezentuje niby robotników a tak naprawdę wszyscy widzą kogo oni tak naprawdę reprezentują. Jest to o tyle szokujące że partia satanistyczna jest zarejestrowana i korzysta z wszystkich ulg które partii przysługują podczas gdy nasz instytut w Australii nie może być uznany jako instytut naukowy tylko dlatego że większość profesorów to Polacy. Jest również zadziwiające że nikt z tzw. polonijnych organizacji nie protestuje w tej sprawie. Bardzo obawiamy się że po tych wyborach staniemy się obiektem perfidnych ataków nie tylko satanistów. Jest też bardzo prawdopodobne że członkowie satanistycznej organizacji mogą być również w policji szczególnie na naszym terenie (Prahran).

Ponieważ po wyborach lokalnych byliśmy szykanowani tylko dlatego że nie wzięliśmy udziału w głosowaniu, tym razem postanowiliśmy zaprotestować w inny sposób. Na wręczony list z postulatami otrzymaliśmy bardzo ogólne wyjaśnienie o programie wyborczym kandydatki i ani słowa o naszych postulatach. W tej sytuacji (pozbawieni reprezentanta) głosowanie na któregoś kandydata byłoby niezgodne z naszym sumieniem. Obawiając się kolejnych represji postanowiliśmy oddać głos nieważny. Wiemy że nie unikniemy  represji jednakże zgodnie z prawem nie mogą formalnie ukarać nas kolejnym „rachunkiem” do zapłacenia. Nieformalnych represji nie unikniemy ale taka jest cena za trzymanie się naszych narodowych wartości.

Problem głosowania jest o wiele szerszym problemem aniżeli by się to mogło wydawać. Jednym z aspektów tego problemu jest bardzo wrogie nastawienie do nas Polaków mieszkających w Australii pracowników ambasady „polskiej” i konsulatu „polskiego”. Jako Polacy jesteśmy traktowani przez te tak bardzo „rozbudowane” kadrowo instytucje jako wrogowie. Jest to rezultat transformacji (kantów) okrągłostołowych gdzie przy władzy utrzymuje się ta sama klasa robotnicza (solidarność) z liberalną frakcją niepolskich i wręcz antypolskich zarządców liberalnych. Nowo mianowany Ambasador prowadzi działalność bardzo szkodliwą dla naszej organizacji. W związku z proponowanymi wystawami zmuszeni jesteśmy do bardzo szybkiego dostarczania odpowiedzi w sprawie dotyczącej szczegółów wystaw. Najpierw Minister Zdrojewski zapewnia nas że popiera naszą inicjatywę i kieruje nas do ambasady. Poprzedni ambasador nie odpowiada w ogóle na nasze e-mailes. Obecny ambasador kieruje nas do konsula który przysyła nam enigmatyczne e-mailes że spotka się z nami w celu omówienia szczegółów jednakże nie podaje terminu spotkania. Nie uważamy że spotkanie z tego typu ludźmi należy do przyjemnych jednakże mając rozpoczęte rozmowy musimy wywiązać się z podjętych zobowiązań w stosunku do strony australijskiej. Takie działanie tak Min. Zdrojewskiego jak również ambasadora jest bardzo świadomym niszczeniem naszej organizacji i stawianie nas w bardzo niekorzystnym świetle w oczach australijczyków. Uważamy że jest to działalność przestępcza i w sytuacji gdy Polska jest członkiem UE pragniemy tę sprawę skierować do Strasburga. Uważamy że jest to również przypadek bardzo skrajnej dyskryminacji i być może nawet rasizmu jako że wielu  ludzi w obecnym rządzie to ludzie innej rasy niż słowianie. Pragniemy aby instytucje Unii Europejskiej tak czułe na antysemityzm w Polsce zechciały zwrócić uwagę na rasizm ludzi pochodzenia żydowskiego piastujących wysokie stanowiska w obecnym rządzie w Polsce. Brdzo prosimy aby umożliwiono nam powrót do Europy jako że w obecnej sytuacji obawiamy się represji ze strony otoczenia Prezydenta Kaczyńskiego.

Kolejna sprawa to dla nas bardzo smutna i niepokojąca dotycząca sensu istnienia tzw. parafii polskich. Zabrzmi to jak „bluźnierstwo” jednakże najwyższy czas aby zacząć mówić o tym problemie. W czasach pierwszych emigrantów wyruszający do Stanów Zjednoczonych za chlebem, ksiądz parafii polskiej spełniał bardzo ważną rolę głównie kulturotwórczą. Warto zaznaczyć że ówcześni emigranci to zwykle ludzie o bardzo niskim wykształceniu i bardzo niskich oczekiwaniach dla których zdobycie kawałka chleba stawało się przysłowiowym szczęściem. Ksiądz z reguły posiadający wyższe wykształcenie był w większości edukatorem i przywódcą duchowym. Istniała ogromna przepaść pomiędzy prostym ludem parafii polskiej i jako tako wykształconym księdzem. Dzisiaj szczególnie w Australii sytuacja bardzo się zmieniła. Po ostatniej emigracji profesjonalistów mamy dużą grupę ludzi bardzo dobrze wykształconych, niektórzy bardzo wszechstronnie, o bardzo wysokich ocekiwaniach społecznych.  Nie do przyjęcia jest dla nas model jaki proponuje grupa Chrystusowców którzy pod hasłem „wszystko dla Polonii” przemycają papkę „religijną” dla trzy-klasowej gawiedzi. Polskość którą starają się przemycić jawi się jako bajka o miłości nie mająca żadnego praktycznego pokrycia. Szczególnie chodzi o tzw. szkoły polskie prowadzone głównie przy parafiach polskich w tym szczególnie przez księży jezuitów. Młody człowiek utwierdzany jest w przekonaniu że w Polsce jeżeli akademia to pana Kleksa, jeżeli teologia to dzienniczek, jeżeli Polska to drelich i płaczące wierzby. Nie dziwi więc fakt że młody człowiek wzrasta w poczuciu ogromnego znaczenia instytucji australijskich i w poczuciu ogromnego nie dowartościowania wszystkiego co polskie. Rodzi to bardzo silne przeświadczenie o wyższości australijskości nad bardzo deprecjonowaną polskością. Objawia się to w bardzo wrogim nastawieniu (wręcz nienawiścią) australijczyków polskiego pochodzenia którzy nas Polaków widzą jako okazy rasy niższej. Uważamy że jest to bardzo sprytnie wmanipulowany proces depolonizacji prowadzony przez niektórych księży takich jak ks. Słowik którzy wsączają nienawiść do Polaków mieszkających w Australii mającą spowodować naszą eksterminację. Bardzo dużo doświadczamy złego ze strony australijczyków polskiego pochodzenia i nie bardzo rozumiemy dlaczego pieniądze podatnika polskiego mają iść na podtrzymywanie takich antypolskich postaw. 

Innym aspektem tego problemu jest brak tak wpływu na kulturę australijską jak również asymilacji pewnych pozytywnych aspektów australijskiej kultury. Jako Polacy katolicy zepchnięci jesteśmy do getta polskich parafii gdzie dominuje prostactwo i ludzie o bardzo niskim wykształceniu i oczekiwaniach. Pod szyldem ubóstwienia biednych (ludzi o bardzo niskim wykształceniu i zasadach etycznych) księża tacy jak ks. Słowik prowadzą działalność zupełnie przypominającą działalność NKWD. Podobnie zachowują się członkowie ambasady, konsulatu czy też Rządu Polskiego widząc nas Polaków którzy wyjechali z Polski jako kategorię polaków trzeciej kategorii. Odznaczanie działaczy poniżających nas w oczach Australijczyków przez prezydenta Kaczyńskiego oznacza że widmo PRL-u czai się tuż za progiem pałacu prezydenckiego.

Bardzo byśmy byli wdzięczni za poważne potraktowanie tego tematu przez przedstawicieli polskiego episkopatu i nie przysyłania nam do Australii księży którzy bardzo świadomie prowadzą bardzo antypolską działalność przynoszącą szkodę Kościołowi, mniejszości polskiej w Australii jak również Polsce. Bardzo bylibyśmy wdzięczni za podjęcie tematu tzw. parafii polskich który przypomina problem utrzymywania kościoła narodowego przez komunistów w PRL-u. Warto by podkreślić, że istnieje jeden Kościół Katolicki i próby „polonizowania” (czytaj szerzenia antypolonizmu) Kościoła Katolickiego przynoszą nam Polakom ogromną szkodę.

                                                   

Spotkanie z kandydatką                                         Mamy możliwość wyboru: głosowanie na satanistów

                      

Jedna z możliwych form protestu

 

 

Home

 

Copyright the Queen Jadwiga Foundation

Adres:

The Queen Jadwiga Foundation

P.O. Box 654, Toorak, VIC 3142, Australia