QJFStruktura QJFQJF KioskQJF BiuletynQJF GaleriaQJRIUMembership

PRZEŚLADOWANIE W AUSTRALII

 

ZAMACHY NA NASZE ŻYCIE

1.      Atak w Tarcutta.

W roku 2002 kiedy jechaliśmy samochodem na konferencję do Canberry, w mejscowości Tarcutta zostaliśmy nagle zaatakowani przez uderzenie glinianą kulą w przednią szybę samochodu. Tylko cudem uniknęliśmy bardzo poważnego wypadku. Kula gliniana była użyta tylko dlatego aby nie pozostawić żadnego śladu. Po wyjściu z samochodu widzieliśmy dwie kobiety, prawdopodobnie mieszkani pobliskego osiedla. Po zgłoszeniu na policję w Tarcutta nie zostały podjęte żadne kroki w celu znaleznienia sprawcow niedoszłego wypdaku. Policjantka na posterunku wydała się być ogromnie zaszokowana widząc nas żywych. O naszym wyjezdzie na konferencje mogli wiedzieć tylko pracownicy ACER ośrodka badawczego w ktorym Żona pracowała. Mogła to być proba ‘zastraszenia’ nas za ujawnienie produkowania nierzetelnych wynikow w PIZA projekt. Ponieważ obawialiśmy się, że taki atak może się powtorzyć, zgłosiliśmy tę sprawę do ASIO. Odpisano nam, że sami musimy wyjaśnić tę sprawę. Czujemy, że te ataki wymierzone są przeciwko the Queen Jadwiga Foundation ktora jest organizacją polonijną i do ktorej należy bardzo wiele znanych osob. Zdjęcia przedstawiają wjazd do Tarcutta.

Wjazd do miejscowości Tarcutta

Miejsce gdzie zostaliśmy zaatakowani przez uderzenia glinianą kulą w przednią szybę samochodu

 

Miejsce z widocznym w oddali osiedlem skąd prawdopodobnie pochodza zamachowcy

2.      Wypadek na terenie Australian Council of Educational Research

Żona prowadząc samochód zostaje potrącona na terenie ACERu przez samochód uderzony przez rozpędzone BMW. Czujemy że ten wypadek mogł być także ‘aranżowany’ i mógł skośczyć się bardzo tragicznie. Na szczęście nie odniosła większych obrażeń, jednakże nasz samochód który wymagał reperacji pracownicy RACV zabierają do kasacji. W zamian za to dostajemy grosze. Należy dodać, że samochód bardzo był nam przydatny w prowadzeniu działalności QJF. Po tym wypadku Żona zaczęła odczuwać dolegliwości kręgosłupa. W tym też czasie została zmuszana do pracy która wymagała bardzo długiej analizy danych. Zarząd ACER-u a w szczególności CEO Dr. Master byl świadomy tego iż zmuszanie do długotrwalej pracy tuż po wypadku mogło spowodować bardzo poważne kalectwo. Mimo ogromnego bólu Żona zmuszona była pracować pod ogromnym stresem gdyż sugerowano że nie dostanie przedłużenia kontraktu. W pracy niejednokrotnie Mr. P. krzykiem zmuszał Żonę do szybkiego wykonywania analizy. Mimo ogromnego bólu i stresu związanego ze strachem przed utratą pracy Żona osiągała rezultaty nie gorsze aniżeli pozostali pracownicy. Pomimo tak ogromnego cierpienia i poniżenia nie otrzymała przedłużenia kontraktu na podstawie sfingowanej nieprawdziwej oceny wystawionej przez Dr. Lai. Po tym jaskrawym przestępstwie postanowiliśmy sprawę skierować na drogę sądową. Prawnik do którego zwróciliśmy się poradził nam aby natychmiast wnieść sprawę do sądu. Niestety będąc pod ogromnym stresem wynikającym z pozbawienia nas środków do życia myśleliśmy już tylko o wyjeździe z Australii. Poza tym baliśmy się że ataki ze strony ACER-u mogą się powtórzyć. 

3.      Remont w mieszkaniu pietro wyżej

W pierwszej połowie 2005 roku prowadzony był remont w mieszkaniu nr. 22 mieszczącym się piętro wyżej. Nie zostaliśmy uprzedzeni o tym remontcie. Remont trawał bardzo długo i był bardzo uciążliwy. Potworny huk uderzania młota, wiercenie, kucie w ścianie powodowały ogromne cierpenie i uniemożliwiały nie tylko pracę ale również przebywanie w mieszkaniu. Do teraz odczuwam skutki tego potwornego terroru psychicznego. Pragnę dodać, że jako Dyrektor the Queen Jadwiga Foundation w tym mieszkaniu prowadzę prace związane z prowadzeniem Fundacji jak również badania naukowe. Właścicielka mieszkania nawet nas nie przeprosiła za wyrządzone szkody.

Duże kawałki betonu które odpadły na skutek używania udarowego świdra przez niewykwalifikowanego pracownika. W tym czasie byłem w łazience. Uderzenie takim odłamkiem betonu spadającym z sufitu mogło spowodować poważne obrażenia lub nawet śmierć.

Duże dziury w suficie powstałe na skutek używania ciężkiego świdra udarowego przez pracownika pozbawionego jakiegokolwiek nadzoru technicznego.

W roku 2006 nowy własciciel rozpoczął kolejny remont pod nr. 22. W tym czasie oboje z Żoną byliśmy bardzo przeziębieni i mieliśmy zalecenie od lekarza przebywać w łóżku. Podobnie jak w poprzednim roku potworny huk uderzania młota, wiercenie, kucie w ścianie powodowały że nie można było w mieszkaniu przebywać. Zadzwoniliśmy na policję z prośbą o wstrzymanie remontu na czas kiedy jesteśmy chorzy. Jako inżynier jestem również zobowiązany do przestrzegania kodeksu etycznego i na moją prośbę prace które były prowadzone nieprawidłowo powinny być przerwane. Należy również dodać że Żona jako Dyrektor Body Corporate występowała w imieniu innych mieszkańców bardzo pokrzywdzonych tak nieprawidłowo prowadzonymi pracami. Policjantka która odebrała telefon bardzo pogardliwie odniosła się do naszej interwencji. Zwróciliśmy uwagę pracownikowi który zachowywał się bardzo agresywnie i prosiliśmy o przerwanie prac. W czwartek zupełnie niespodziewanie mieliśmy nalot dwóch policjantów, którzy przyszli powiedzieć nam że prace mają być kontynuowane. Według naszej znajomości prawa policjanci nie mieli prawa bez zgody dyrektorów Body Corporate przebywać na terenie budynku nie mówiąc o poniżaniu inżyniera i Dyrektora Body Corporate. Zupełnie czymś nieludzkim i graniczącym z objawem całkowitego zezwierzęcenia było wypędzanie nas chory na ulicę. Po tej policyjnej interwencji byliśmy pod ogromnym stresem. W piątek zostaliśmy obudzenie przez potworny huk i potworne uderzenia młotem. Żona zasłabła, a mnie z wielkim trudem udało się ubrać po czym na wpół ubraną Żonę wyciągnąłem na korytarz. Po długiej chwili nie mogła przyjść do siebie. Pracownicy prawdopodobnie widząc że jeszcze żyjemy zaczęli jeszcze bardziej uderzać młotami. Udało nam się w końcu dojść do siebie i wybiec na ulicę. Ponieważ odczuwałem bardzo silny ból serca musiałem położyć się na ławce na przystanku tramwajowym. Nasz lekarz nie przyjmował w tym dniu więc dopiero w następnym dniu mogliśmy skorzystać z porady lekarza. Zmuszeni byliśmy korzystać z ławki (w pobliżu przychodni) gdyż co jakiś czas Żona czuła się bardzo niedobrze a ja miałem ogromny ból w okolicach serca. Uważamy ze był to bardzo zaplanowany zamach na nasze życie. Pracownicy zachowywali się bardzo agresywnie tak iż baliśmy się wchodzić do naszego budynku. Po tym zajściu gdy właściciel tego mieszkania pojawił się w tym mieszkaniu poszliśmy zapytać o jego dane personalne gdyż zamierzamy tę sprawę skierować do sądu. Właściciel w bardzo agresywny sposób oświadczył nam że jego matka jest ‘solicitor’ (‘niższy’ prawnik) i że w przeciągu 3 miesiecy on stanie się właścicielem naszego mieszkania. To nie była tylko czcza pogróżka. Zaraz potem wprowadzili się lokatorzy prawdopodobnie z New South Wales (byc może z Tarcutta) którzy zaczęli zachowywac się bardzo głośno. W nocy codziennie ok. godziny 4.30 byliśmy budzeni przez głośny hałas. Podobnie było w dzień, tak że soboty i niedziele spędzaliśmy w samochodzie. Dziwnym zbiegiem okoliczności zbiegło się to z zupełnie nieoczekiwanymi zmianami w miejcu pracy Żony. Należy dodać że Żona w tym czasie opracowywała nową metodę która była bardzo znaczącym osięgnięciem Wiktoriańskiego Govermentu. Równolegle z tym zaczęły się szykany w miejscu pracy. Jako wynik tego psychologicznego terroru Żona była na bardzo uciążliwych i drogich badaniach serca. Niestety na tego typu badania mnie nie było stać.

4.      Uniemożliwianie działalności QJF

W dniu 5 maja 2006 Colin Bradley rozpoczęła przegląd okien. Bez żadnego zawiadomienia mieszkańców na placu pojawia się ciężki samochód z podnośnikiem. Żona jako dyrektor Body Corporate dzwoni do sekretarza body corporate, Mr. Klaina. Okazuje się że pracownicy tej firmy przebywają nielegalnie nie mając pozwolenia z body corporate. Ponieważ maszyna wydaje potworny hałas (w budynku znajdują się starsze schorowane osoby) prosimy Mr. Klaina o interwencję. Nagle na naszym balkonie pojawia sie pracownik Mr. R. Zachowuje się bardzo agresywnie bardzo brutalnie waląc w oszklone drzwi balkonowe. Jesteśmy przerażeni gdyż atakujący nas robotnik próbuje włamać się do naszego mieszkania. Dopiero gdy Żona jako dyrektor body corporate prosi go o opuszczenie naszego balkonu, robotnik opuszcza balkon twierdząc że balkon nie należy do nas. Od tego czasu jesteśmy bardzo przerażeni gdyż robotnicy wykorzystują nasz balkon jako ich własność. Stanowi to dla nas bardzo poważne zagrożenie, gdyż zamki od drzwi balkonowych nie stanowią żadnego zabezpieczenia przed plądrowaniem naszego mieszkania przez robotników. Zauważyliśmy że nasze mieszkanie było plądrowane w czasie prowadzenia robót wymiany okien. Dane z naszego komputera mogły zostać skradzione. Ten bardzo uciążliwy przegląd trwał około dwóch tygodni. Bardzo obawialiśmy się przebywać w naszym mieszkaniu. Należy zaznaczyć, że mimo iż te prace nie były zatwierdzone przez dyrektorów body corporate i robotnicy przebywali nielegalnie na terenie budynku w którym znajduje się nasze mieszkanie  Mr. Klain jak również pozostali dyrektorzy Mr. Adorjan i Mr. Shalbot nie zrobili nic aby zaprzestać te nielegalnie prowadzone prace. 

30 maja 2006 rozpoczyna się bardzo uciążliwy remont w mieszkaniu no 6 (pod naszym mieszkaniem) który trwa około dwa tygodnie. W mieszkaniu nie można przebywać. Często zmuszeni jesteśmy do przebywania na ulicy mimo zimowej pory. Nie jest możliwe prowadzenie mojej pracy na rzecz fundacji. Jako rezultat przebywania na ulicy dostaję zapalenia oskrzeli.

28 czerwca 2006 rozpoczyna sie uciążliwy remont w budynku obok, który trwa około 2 miesięce. W tym czasie nie jest możliwe prowadzenie jakichkolwiek prac na rzecz fundacji. Należy dodać, że na skutek robót budowlanych w trakcie budwania tego budynku (kilka lat wcześniej) doznałem poważnego uszkodzenia słuchu.

24 lipec 2006 - rozpoczyna się bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia prace związane z wymianą okien w budynku w którym znajduje się nasze mieszkanie. Prace prowadzone są pod nadzorem młodej niedoświadczonej dziewczyny. Cały czas jesteśmy pod ogromnym stresem gdyż jeden z robotników zachowuje się bardzo agresywnie; prawdopodobnie jakiś psychopata. Na skutek prowadzonych badzo nieprawidłowo i bardzo szkodliwych dla naszego zdrowia prac, czuję sie bardzo źle. Na domiar złego jestem przeziębiony z powodu zmuszania do częstego opuszczania naszego mieszkania i przebywania na ulicy. We wtorek robotnicy zaczynają bardzo uciążliwe prace w sąsiednim mieszkaniu. Proszę młodego pracownika, który zachowuje się bardzo agresywnie, o zaprzestanie prac gdyż czuję się bardzo źle. Robotnik obrzuca mnie inwektywami i zaczyna wykonywać pracę tak aby wyrządzić bardzo powżnaą szkodę dla zdrowia. Należy zaznaczyć, że robotnik używa słuchawek ochronnych i jest świadomy tego, że wyrządza szkodę dla zdrowia. Dzwonię do żony i tylko dzięki temu, że udaje się jej przyjechać bardzo szybko, unikam poważnej utraty zdrowia. Gdy żona, jako dyrektor body corporate, prosi o zaprzestanie prac ze względu na mój stan zdrowia, zostaje obrzucona inwektywami w mojej obecności i musi kryć się w mieszkaniu gdyż robotnik wydaje się być gotowy do zaatakowania. Ponieważ robotnicy zaczynają zacowywać się bardzo agresywnie musimy uciekać z naszego mieszkania. Uważamy, że jest to bardzo świadoma próba zabójstwa z premedytacją. W sytuacji gdyby żona się nie pojawiła w tak krótkim czasie nie byłbym w stanie nawet zawołać o pomoc. W obawie przed  utratą zdrowia i atakami tego młodego ‘bandyty’ wynajmujemy mieszkanie w Darling Towers. Koszt wynajęcia mieszkania to około $2000. Prace trwają bardzo długo i są bardzo sztucznie przedłużane w celu zwiększenia kosztu wynajmu mieszkania zastępczego, który musimy ponosić. 13 września kiedy mamy nadzjeję, że remont został już zakończony robotnicy nagle pojawiają się na placu. Ten młody psychopota zaczyna nam wygrażać i po chwili zaczynają kopać w drzwi naszego mieszkania. Boimy się, że mogą nas zaatakować od strony balkonu gdyż są w posiadaniu drabiny. Widząc, że są na placu przed balkonem udaje nam się wybiec z mieszkania i dobiec do naszego samochodu. Widąc to ten młody „bandzior” podbiega z jakimś ciężkim przedmiotem i tylko cud że w tym czasie na plac wjechala jakaś osoba spowodował że mogliśmy w pośpiechu opuścić plac. Byliśmy pod ogromnym stresem i bardzo obawialiśmy się wrócić do mieszkania. Należy zaznaczyć że kiedy zmuszeni byliśmy przebywać w wynajmowanym mieskzaniu w Darling Towers, ktoś przebywał w naszym mieszkaniu. Laptop znajdujący się w naszym mieszkaniu został skradziony. I tylko dlatego że przez pomyłkę nasz laptop był w opakowaniu laptopu pożyczonego, ten pożyczony laptop został skradziony. Należy zaznaczyć że na naszym laptopie mieliśmy wszystkie dane dotyczące naszej fundacji.

12 maja 2007 rozpoczął się bardzo uciążliwy remont w mieszkaniu nr 6 Mr. Holmesa (pod naszym mieszkaniem). Ten remont jeszcze się nie zakończył. Jest bardzo szkodliwy dla naszego zdrowia.  W soboty i niedziele musimy uciekać z naszego mieszkania. Bardzo częste ataki na nas przez niewykwalifikowanych robotników (prawdopodobnie psychopatów) nasyłanych przez Mr. Holmesa powodują, że jesteśmy pod bardzo dużym stresem. Nie jest możliwe prowadzenie prac na rzecz fundacji. Pragniemy zaznaczyć że budynek w którym mieszkamy jest bardzo źle zaprojektowany. Przypomina raczej barak obozu pracy aniżeli mieszkanie. Przebywanie w tego typu budynku powinno być ograniczone (najwyżej kilka miesięcy). W Australii nie obowiązują żadne normy a minister zdrowia kpi sobie z zagrożeń spowodowanych przebywaniem w szkodliwych dla zdrowia pomieszczeniach.

Jesteśmy bardzo zaszokowani, że nasza organizacja charytatywna the Queen Jadwiga Foundation jest tak potwornie szykanowana. Pragnę zaznaczyć, że za prace na rzecz fundacji ani ja ani moja żona nie otrzymujemy żadnego wynagrodzenia. O tym że Government australijski zdaje sobie sprawę z ogromnego wpływu działalności naszej organizacji the Queen Jadwiga Foundation tak w środowisku polonijnym jak i w środowisku australijskim świadczy przyznanie nam kolejnego grantu. Koszt strat dla naszej fundacji na skutek działaności osób i instytucji oceniamy na około $1000000.

5.                Od czasu założenia Fundacji, agencja Talbot, Birner, Morley Pty. Ltd. wynajęła mieszkanie piętro niżej (nr. 6) psychicznie choremu. Nie zostaliśmy o tym poinformowani. Od tego czasu byliśmy maltretowani przez psychicznie chorego (bardzo głośne puszczanie muzyki w nocy i w dzień, uderzanie w ściany, wydawanie nieludzkich odgłosów). Szczególnie niebezpieczne było palenie różnych psychogennych środków, które przez otwory wentylacyjne przedostawały się do naszej sypialni. Na nic zdało się zatkanie otworów wentylacyjnych. Ów osobnik bardzo często chodził za nami, szczególnie było to bardzo niebezpieczne kiedy żona wychodziła i wracała z pracy. Ponieważ żona jest Dyrektorem Body Corporate obawialiśmy się, że żona może być zaatakowana w związku z naszymi interwencjami w Body Corporate. W styczniu 2006 zostałem zaatakowany przez tego osobnika gdy wracaliśmy oboje z żoną do domu. Uderzenie było bardzo niebezpieczne, tak ze mogło spowodować śmierć lub poważne zranienie. Zgłosiliśmy to na policję jednakże żadne kroki nie zostały podjęte w celu zapewnienia nam ochrony. Ów osobnik stawał się coraz bardziej groźny i bezkarny. W tej sprawie zróciliśmy się do Konsulatu Polskiego jak również do Attorney General. Jest szokujące, że agent z TBM który podstawił nam tego osobnika (Ms deAbel) bardzo arogancko reagowała na nasze skargi. Czujemy, że agenci z TBM podstawili nam tego terroryzującego nas psychicznie chorego osobnika aby zniszczyć i w bardzo niekorzystnym świetle ukazać naszą Fundację.

6.                W czwartek (29/11/07) zostaliśmy obudzeniu uderzeniami w ścianę. Podbiegłem do okna i zobaczyłem kilka nieznanych samochodów nielegalnie parkujących na placu przed budynkiem (parking). Wjazd na ten parking jest ściśle dozwolony tylko dla mieszkańców tego budynku. Zauważyłem też drabinę przystawioną do ściany tuż obok naszego balkonu. Poprosiłem nieznanych osobników o natychmiastowe opuszczenie parkingu. Jeden z osobników zachowywał się bardzo agresywnie. Zrobiłem też zdjęcia samochodów nielegalnie parkujących na parkingu. Takie nielegalne parkowanie zdarza się bardzo często. Po chwili potworny hałas uderzania młotem spowodował, że musieliśmy opuścić mieszkanie. W chwili, gdy podchodziliśmy do samochodu jeden z osobników rzucił się w naszym kierunku trzymając w ręce ciężki młotek. Udało nam się wsiąść do samochodu i ruszyć. Ten osobnik z wyrazem wściekłości (szału psychopaty) zamachnął się usiłując trafić nas poprzez szybę samochodu. Tylko cudem udało mi się wykonać bardzo szybki manewr i dzięki temu uniknąć uderzenia. Uderzenie takim młotem mogło spowodować natychmiastową śmierć. Będąc w samochodzie nie ma możliwości wykonania jakiegokolwiek ‘uniku’. Ów osobnik rzucił się za nami w pościg i widząc, że samochód bardzo szybko odjeżdża, rzucił młotkiem usiłując trafić w tylną szybę samochodu. Byliśmy bardzo przerażeni gdyż ten niespodziewany atak mógł skończyć się bardzo tragicznie. Uważamy, że jest to kolejny zamach na nasze życie. Jakiś czas temu podobny atak miał miejsce z mieszkania nr. 6. Zaraz po tym ataku podjechaliśmy na policję, gdzie zgłosiliśmy o tym ataku. Byliśmy bardzo zaszokowani, że żaden policyjny samochód nie został wysłany na miejsce tego zdarzenia. Musieliśmy cały dzień spędzić poza domem obawiając się ponownego ataku tego psychopaty. Bardzo prosimy pana Prezydenta Kaczyńskiego jak również pana Premiera Tuska o interwencję u władz australijskich w sprawie zamachu na nasze życie. Bardzo prosimy, jako obywatele polscy i obywatele Unii Europejskiej, o zapewnienie nam bezpieczeństwa na terenie Australii. Bardzo prosimy o skierowanie naszej sprawy do przedstawicieli Unii Europejskiej odpowiedzialnych za bezpieczeństwo obywateli europejskich. Te ataki powtarzają się coraz częściej i są coraz bardziej niebezpieczne.

 

 

 

Home

Copyright the Queen Jadwiga Foundation

Adres:

The Queen Jadwiga Foundation

P.O. Box 654, Toorak, VIC 3142, Australia