My chcemy Boga ...
Zbliża się 8 czerwca, święto
naszej kochanej Patronki. Św. Jadwiga Królowa jest Patronem Polski,
Patronem polityków, Patronem nauki, studentów, młodzieży
uczącej się i Uniwersytetu Jagiellońskiego. 15-ta rocznica
kanonizacji jest bardzo dobrą okazją do przypomnienia wielu różnym
środowiskom jak również społeczności Kościoła
Katolickiego znaczenia świętości św. Jadwigi Królowej. W
imieniu komitetu organizacyjnego zostały rozesłane zaproszenia do
wielu instytucji przypominające o św. Jadwidze Królowej.
Głównym celem działalności komitetu organizacyjnego obchodów
15-tej rocznicy kanonizacji jest dotarcie do jak największej grupy
niekoniecznie osób wierzących z misją ewangelizacyjną, której
centralną postacią jest św. Jadwiga Królowa. Jest to
również przygotowanie do ochodzenia kolejnej 20 rocznicy kanonizacji i
co najważniejsze srebrnego jubileuszu 25-lecia kanonizacji. Władze
dzisiejszego Kościoła bardzo zawężają misję
ewangelizacyjną Kościoła sprowadzając
działalność misyjną do pracy w rejonach buszy
afrykańskiego czy też ośrodków gdzie zwykle pomoc materialna
przesłania prawdziwy cel misyjny jakim jest ewangelizacja. Św.
Jadwiga Królowa, Matka Chrzestna Litwy, bardzo dobrze rozumiała co
znaczy zanoszenie dobrej nowiny i nauki chrześcijańskiej do
pogańskiego kraju. Nie wystarczyło tylko tych ludzi nakarmić i
przyodziać ale należało im dostarczyć bardzo dobrze
wykształconych kapłanów. Dzisiaj, gdzie seminaria duchowne
stają się synonimem najniższego poziomu intelektualnego w
kontekście wyższych uczelni jak również ogromnej arogancji ich
absolwentów, którzy swoją posługę traktują w
większości jako ogromne poświęcenie za nas wiernych,
należy tym bardziej powołać się na przykład św.
Jadwigi Królowej. Św. Jadwiga Królowa żyła w okresie kiedy
świat katolicki targany był schizmą i dwóch papieży w
Rzymie i Avinionie okładało się wzajemnie „pozdrowieniami”,
które nie miały nic wspólnego z chrześcijańską
miłością. Wielu przebiegłych ówczesnych władców
bardzo sprytnie starało się wykorzystać tę sytuację
dla prowadzenia polityki, która daleka była od tej, którą
można by było wywieść z nauczania ewangelii. Dobrym
przykładem tego jest nasz król Kazimierz, który bardzo „zręcznie”
wykorzystywał tę sytuację m.in. dla uzyskania rozwodu a
także w celu utworzenia Akademii Krakowskiej. Nic więc dziwnego,
że jego starania w Avinionie o utworzenie Akademii Krakowskiej oparte na
tak wyrachowanym zamierzeniu skończyły się na tym że
Akademia przez niego powołana w krótkim czasie przestała
istnieć. Jesteśmy zdumieni mądrością św.
Jadwigi Królowej i jej głęboką wiarą, która zawsze
pozwalała jej wybrać dobro i stać przy rzymskim Papieżu.
Mimo bardzo trudnej dla Niej sytuacji w chwili gdy oszczercy z zakonu
krzyżackiego starali się Ją ukazać w jak najgorszym
świetle, z wielką pokorą oddawała się pod osąd
rzymskiego Papieża. Jej pochodzenie z rodu Andegawenów kazało by
Jej wybierać francuskiego Papieża. Jednakże
mądrość i prawdziwa miłość do
Kościoła trzymały ją przy rzymskim Papieżu.
Jakże to ogromne źródło natchnienia dla dzisiejszych
polityków, którzy w sposób niekiedy bardzo podły zamieniają
Moskwę na Brukselę czy też zupełnie inne ośrodki
władzy braci wtajemniczonych. Św. Jadwiga Królowa w zetknięciu
ze środowiskiem polskiego kleru była ogromnie zaniepokojona bardzo
niskim stanem posługi kapłańskiej. Zdawała sobie bardzo
dobrze sprawę, że tego typu ludzie wysłani w celach misyjnych
przyniosą dużo więcej szkody aniżeli pożytku.
Dlatego też z taką ogromną determinacją walczyła o
księży litewskich, którzy mieli być przygotowywani w prawdziwym
uniwersyteckim środowisku. Praga była najbliższym miastem uniwersyteckim
dlatego też osobiście zwróciła się do króla Wacława
o pozwolenie na studiowanie młodzieży litewskiej w Uniwersytecie
Praskim w celu zdobywania bardzo solidnego teologicznego wykształcenia.
Dzisiaj wielu historyków bardzo manipulacyjnie stara się ukazać
rolę św. Jadwigi Królowej w odnowieniu a w zasadzie powołaniu
Akademii Krakowskiej. Król Kazimierz zakładał to co dzisiaj
niektórzy chcą nazwać uniwersytetem w sposób bardzo wyrachowany i
pragmatyczny. Jest to niejako nawiązanie do dzisiejszej wersji
ugrupowania paryskiego, które uniwersytet postrzega jako fabrykę
dostarczającą na rynek pracy roboty nafaszerowane bardzo
pragmatyczną wiedzą bez jakiegokolwiek wyższego i
wznioślejszago celu. Ten kazimierzowski uniwersytet to
właściwie wyższa szkoła administracji państwowej
kształcąca bardzo pragmatyczny aparat biurokracji państwowej. Król
Kazimierz nie bardzo był zainteresowany sprawami kultury, nie
mówiąc o tym, że prawie zupełnie nie interesowała go
sprawa Kościoła i wiernych. W pewnym sensie jest to pierwowzór
polityka kreowanego przez zawiadowców dzisiejszej Unii Europejskiej. Spójrzmy
na św. Jadwigę Królową. Nie tylko, że zgodziła
się na poślubienie księcia litewskiego w celu chrystianizacji
Litwy ale z ogromną determinacją starała się to
dzieło rozpoczęte prowadzić we właściwym kierunku.
Niech nikt nie stara się imputować tego, że ta młoda
władczyni nie zdawała sobie sprawy z tego co oznaczało
istnienie Kościoła i odpowiednie przygotowanie kadry
kościelnej. Jej własne słowa „wiele nocy nie przespanych” i
ogromna aktywność na polu pozyskania odpowiedniej bazy nie tylko
materialnej dla zapewnienia właściwego funkcjonowania
Kościoła na ziemiach księstwa litewskiego to wręcz
niespotykany przykład działalności misyjnej. To nie to co w
dzisiejszych ośrodkach misjonarskich, gdzie byle kto, byle jak, byle
tylko był, wysyłany jest gdzieś w zakamarki tego co Malinowski
nazwałby ośrodkiem współczesnej dziczy i jeszcze w dodatku my,
jako Kościół Katolicki mamy się czymś takim chlubić.
I znowu św. Jadwiga Królowa. Obszar królestwa polskiego na którym nigdy
żaden prawdziwy ośrodek uniwersytecki nie istniał, nagle
otrzymuje Akademię Krakowską, i gdzie bardzo wykształcone
środowisko uniwersyteckie zachodu z bp. dr Wyszem na czele, skupione
wokół św. Jadwigi Królowej, bardzo szybko tworzy zręby jednego
z najbardziej prężnie działających ośrodków
uniwersyteckich. Teologowie Akademii Krakowskej bardzo szybko
włączają się w nurt życia religijno-intelektualnego,
przyczyniając się w znacznej mierze do zażegnania schizmy
Kościoła Katolickiego. Trzeba być pozbawionym zupełnie
odruchów ludzkich aby to ogromne dzieło Jadwigi przypisywać
środowisku krakowskiemu tak bardzo zadufanemu w swój mały
prowincjonalny świat „centusia”. To właśnie wizja Jadwigi
ubogaca i uwzniośla te skarlałe giganty o wielkich politycznych
mniemaniach. Nie wystarczy chcieć, należy też mieć
właściwe rozeznanie swych możliwości, ogromną
wiedzę, talent i Boże błogosławieństwo. To wszystko
posiadała Ta piękna, młoda przychodząca z
sąsiedniego kraju Królowa. Nigdy Polska nie została obdarzona takim
władcą, który by z tak niewielkiego kraju stworzył
potęgę. Przecież to byli ci sami ludzie a jednak król i jego
dzieło to nie to samo co milionowe tłumy prowadzone przez widmo
demokracji. Podobnie dzieła Berniniego czy też Michała
Anioła są tak przecież inne od wielu produktów
rzeźbiarskich chociaż niby te same materiały i te same
narzędzia są użyte. Wracając do naszej ukochanej Patronki
i Jej wielkiego dzieła, Akademii Krakowskiej. Wiek XV, początki
działalności i od razu ogromny sukces. Uniwersytet katolicki, a
takim przecież była i być powinna Akademia Krakowska, czli
dzisiejszy Uniwersytet Jagielloński. Wszak nikt nie miał prawa
usuwać wydziału teologicznego i mianować Uniwersytet
Jagielloński wyższą szkołą koronną, nawet gdyby
to był wielki mistrz loży masońskiej, taki jak Hugo
Kołłątaj. Mamy więc jako Naród obowiązek upomnienia
się o zwrot zagrabionego nam uniwersytetu katolickiego przez
nieodpowiedzialny element podrzucony przez kamratów rewolucji francuskiej. Te
wszystkie inne „katolickie” uniwersytety w Polsce, VATy, PATy, RATy itp.
wyższe szkoły, które noszą znamiona zupełnie
antykatolickiego bardzo niskiego poziomu i które wychowują takich
katolików jak Palikot, Komorowski czy też Borusewicz, powinny być w
niedalekiej przyszłości przemianowane na szkoły
przedlicencjackie i należy zastanowić się czy słowo
‘katolicki’ powinno nadal im przysługiwać. Jest taka scena w filmie „Karol, człowiek
który został Papieżem”, gdzie ks. prof. Wojtyła w sposób
bardzo „katolicki” zalicza egzamin studentowi, który z powodu nadmiaru pracy
nie miał nie tylko czasu do przygotowania się do egzaminu ale
również na przybycie na jakikolwiek wykład. Pragnęlibyśmy
aby ta scena nigdy nie była umieszczona w tym filmie. Nie bardzo
wierzymy że ks. prof. Wojtyła mógł się w ten sposób
zachować. Jest to zapewne fragment fikcji literackiej mającej
ukazać Papieża Jana Pawła II jako człowieka o wielkim
sercu, który nawet „osłowi” jest w stanie zaliczyć egzamin tylko
dlatego, że należy on do środowiska tak bardzo w tym czasie
przez Kościół wielbionej klasy robotniczej. Każdy z nas z
autopsji zna opowieści znajomych, którzy studiowali na tzw. zaocznych
studiach czy też na tzw.
katolickich uniwersytetach ludowych, i gdzie egzaminy zaliczane były
tylko na podstawie wykonywania pewnych prac fizycznych zleconych przez tego
czy innego adiunkta. Jest też pewna grupa tzw. dewotów, którzy
każdą formę działalności starają się
deprecjonować wskazując na modlitwę jako jedyny cel życia
katolika. Ludzie ci zwykle prawie nigdy się nie modlą a czas który
poświęcają na modlitwę jest nie tylko dla nich ale i dla
nas czasem straconym. Modlitwa to rozmowa z Bogiem i nawet tworzenie
dzieła naukowego czy też artystycznego jest formą niekiedy
bardzo żarliwej modlitwy. Również polityk podejmujący niekiedy
nawet bardzo niepopularną decyzję może przy religijnym
nastawieniu i bliskości Boga być w stanie modlitewnej kontemplacji.
Dewot obwieszony zwykle wieloma religijnymi rekwizytami, myślący o
tym tylko aby wielu z nas skarcić za to, że się nie modlimy a
który prawie nigdy o Bogu nie myśli to nie ten, który powinien nam
wskazywać drogę i być wzorem do tego jak powinniśmy
się modlić. Gdyby te rzesze niby rozmodlonych Polaków tak naprawdę
choć przez chwilę chciały zwrócić się do Boga, Bóg
nigdy nie zesłałby tylu nieszczęść na nasz naród i
nie bylibyśmy w tak wielu wypadkach pośmiewiskiem nie tylko Europy.
Pamiętajmy również o tym, że pierwsza zbrodnia Kaina
wiązała się z zazdrością o wysłuchanie modlitwy
i przyjęcie ofiary prze Boga. Ten dym z Kainowego ołtarza, który
rozchodził się w każdym kierunku tylko nie wertykalnie to
być może ten dym z wielu polskich kościołów polskich, dym
modlitewnej ofiary który zaczyna gryźć w oczy i wywołuje
płacz. Tak więc ci, którzy naprawdę chcą się modlić
powinni to robić z o wiele większą żarliwością
i pokorą myśląc bardziej o tym, żeby ich modlitwa
była wysłuchana a nie złorzeczyć, że to oni
muszą się modlić a ci inni biernie się temu
przypatrują. Podobnie jest na tych tzw. katolickich uniwersytetach i
seminariach. Można sobie wyobrazić, że przy tego typu
katolickim nastawieniu i zapatrzeniu w przykład fikcji literackiej
egzaminu ks. prof. Wojtyły kolejny profesor z jakiegoś tam KULu czy
PATu będzie zaliczał egzamin z fizyki ciała stałego na
podstawie tego, że student będzie twierdził, że przed
egzaminiem pół godziny się modlił i nie tylko że nie
był na żadnym wykładzie ale nie za bardzo wie jak nazywa
się przedmiot do którego egzaminu przystępuje. Będzie to
zgodne z postulatem, że przecież profesorowie uczelni katolickich
powinni kierować się miłosierdziem i student tego typu
przybytków ignoracji nie powinien być zmuszany do czegokolwiek innego
poza deklaracją odmawiania modlitwy. Ora at labora. Nie możemy w
żaden sposób zgadzać się na tego typu wykrzywianie nauki
Kościoła i tworzenia z katolickich uniwersytetów ośrodków
„naukowego miłosiedzia”. Dlatego więc Instytut Badań nad
Rozumieniem im. św. Jadwigi Królowej stara się pokazać,
że prowadzenie badań naukowych w katolickim środowisku
może stać na najwyższym poziomie naukowego odkrycia. Katolicki
nie oznacza powszechny w znaczeniu najpospolitszej miernoty ale zgodnie za
naszym Mistrzem chcemy powtórzyć „musicie być najlepsi”. Rozumienie
ma też ogromne znaczenie gdyż Chrystus wielokrotnie zwracał
się z wymówką do apostołów: „tego nie rozumiecie” i bardzo
cierpliwie wielokrotnie wyjaśniał im ciągle te same rzeczy.
Ukazywać Jadwigę, naszą ukochaną Patronkę, to nie
tylko opowiadać o Jej życiu czy też Jej dziele ale to
również próba kontynuacji tego Jej dzieła, które zawsze będzie
wymagło ustawicznej troski i pracy tak aby to dzieło-nasz polski
naród nie zostało przekute na rzecz pospolitą używaną
przez okupanta czy zaborcę do tego czy innego celu. Tak, tylko do tego potrzeba
nie tylko ogromnej miłości, mądrości, talentów, pracy ale
przede wszystkim błogosławieństwa Bożego i rekomendacji
św. Jadwigi Królowej. |
Adres: The Queen Jadwiga
Foundation |