Krzyżyk z szafirem - ‘skarb wiary’
Skarb wiary jest symbolem tego co
najważniejsze w życiu każdego chrześcijanina. W tym
roku złoty krzyżyk z szafirem zostanie przekazany na ręce
królowej roku Agnieszki. Ten symboliczny gest wręczania skarbu wiary
może być odczytywany również jako odpowiedź na apel
Ojca świętego Benedykta XVI o aktywne włączanie
się katolików świeckich w życie Kościoła. W
czasach gdy tak wielu księży i hierarchów Kościoła
traci to co jest najważniejsze w procesie ewangielizacji zajmując
się zupełnie marginalnymi sprawami czasami zupełnie nie
związanymi z ich kompetencjami i posiadaną wiedzą a niekiedy
wręcz stające w sprzeczności z nauką Kościoła
Katolickigo, my jako katolicy świeccy nie tylko mamy prawo ale i
obowiązek bardzo ostro się temu przeciwstawić. Nie
można nie zauważyć faktu że tak znaczący sukces
tzw. ruchu Palikota to zasługa nieodpowiedzialnych księży,
którzy z kościołem czy też wiarą nie mają wiele
wspólnego jak również nadużyć w mianowaniu biskupów a nawet
kardynałów. W wielu wypadkach „prostactwo” wielu hierarchów
Kościoła Katolickiego w Polsce powoduje, że tracą oni
zupełnie autorytet szczególnie wśród osób z wyższym
wykształceniem. Taki biskup czy kardynał nie są zbyt dobrym
przykładam dla wiernych, szczególnie tych z wyższym
wykształceniem, którzy oczekują jasnych odpowiedzi w epoce ogromnego
ataku różnej maści ateistycznych środowisk. Utrata wiary nie
jest tylko sprawą braku zaangażowania ludzi w
większości dobrze wykształconych. Ogromne zaangażowanie
księży czy też hierarchów kościelnych w sprawy ziemskie
tak jak chociażby obrona „majątku kościoła” które to powinny
być także sprawą która dotyczy nas, tych którzy
stanowią trzon Kościoła, jest jedną z przyczyn kryzysów
wiary katolików. To my katolicy świeccy wyalienowani z
Kościoła poprzez grupę tych, którzy uzurpują sobe prawo
do nazywania siebie tylko Kościołem, zostajemy pozbawieni
możliwości aktywnego współuczestnictwa w życiu Kościoła.
Zainteresowanie sprawami doczesnymi tzw. duchowieństwa przesłania
im zupełnie to co powinno być ich prawdziwym powołaniem. Nie
oznacza to, że sprawy związane z utrzymaniem obiektów sakralnych
czy też tzw. dóbr kościelnych nie powinny być przedmiotem
obrad episkopatu. Chodzi jednak o to aby te sprawy nie stawały
się dominujące w tego typu środowisku. Eliminacja katolików świeckich
w zarządzani wspólnym naszym dobrem jakim jest majątek
Kościoła Katolickiego prowadzi do tego typu anachronicznych
absurdów jakich jesteśmy świadkami od dłuższego czasu w
Polsce. To zrażające wielu katolików zaangażowani tzw.
duchowieństwa w sprawy doczesne jest jednym z powodów dzisiejszego
zwycięstwa ateistycznych ideologii. Eliminowanie nas katolików
świeckich z życia Kościoła i sprowadzanie tylko do
statystyk ukazujących bycie na mszy św. lub tej czy innej
pielgrzymce spowoduje w bardzo szybkim czasie zawrotny sukces ateistów.
Tylko ku ich zdziwieniu, nie będzie to sukces, którego oni
będą autorami. Będzie to prezent od coraz bardziej
prostackiej i o rażącym braku wiary kadry Kościoła
Katolickiego szczególnie ludzi piastujących bardzo wysokie pozycje w
hierarchii Kościoła Katolickiego w Polsce. Zdajemy sobie
sprawę, że tego typu diagnoza będzie w niektórych
środowiskach kościelnych odbierana jako tak bardzo modny ostatnio
atak na kościół. Jednakże nie może być tak,
że każda krytyka związana z ogromną troską o
dalsze losy Kościoła w Polsce, nas ludzi Kościoła
będzie używana jako argument ataku na Kościół. Bardzo
byśmy byli zainteresowani w podjęciu tego typu problemów, które
wiążą się z nowymi formami ewangielizacji na forum polskiego
episkopatu, miast do znudzenia powtarzać stary chwyt o potędze
medialnej jedynego reprezentanta katolików jakim są media zakonu
redemptorystów w Polsce. Nie bardzo można uwierzyć, że zakon
o tak lewicowym zabarwieniu może reprezentować interes katolików
nie tylko w Polsce. Nie umniejszając wcale zasług o. Rydzyka nie
wydaje się właściwe budowanie monopolu medialnego
redemptorystów, którzy to ponoć mają zapewnić nam Katolikom
medialnie właściwą reprezentację Katolików w Polsce. O.
Rydzyk mimo wielu utyskiwań niczym nie ryzykuje w prowadzeniu swej
działalności. Jako członek zakonu redemptorystów ma
zapewnione tzw. utrzymanie, tzw. stałą pracę, środki na
prowadzenie działalności i szerokie poparcie wilu hierarchów
Kościoła. Prowadzenie działalności w takim
środowisku, w którym nie ponosi się żadnego osobistego
ryzyka nie jest wielką sztuką i aż dziw bierze że jast
tak mało o. Rydzyków wśród tak licznych przecież zakonów w
Polsce. Warto by się poważnie zastanowić dlaczego tak
się dzieje. Z drugiej strony wielu katolików świeckich prowadzi
niekiedy bardzo znaczącą działalność
podnosząc na duchu tych, którzy tracą wiarę, ryzykując
utratą wszystkiego łącznie ze zdrowiem,
poświęcających swój czas, prywatne środki jak
również rezygnując z niekedy lukratywnej kariery zawodowej i nie
ma dla nich miejsca w żadnym z tzw. katolickich mediów. Co najbardziej
nieludzkie i wręcz perfidnie potworne to nie uznawanie tego typu
działalności jako działalności Kościoła
Katolickiego. Nie chodzi tu też o jakiś michnikowski pluralizm
prawd wiary i nowo nawiedzonych teoretyków naprawy kościoła.
Byłoby to najgorsze rozwiązanie prowadzące do rozłamów
w kościele i jego szybkiemu upadkowi. Warto więc jeszcze raz
podkreślić, że najważniejszą sprawą jest nie
oddzielanie nas katolików świeckich od Kościoła Katolickiego
jak również o wyższy poziom życia duchowego księży
w tym w szczególności osób pełniących wysokie funkcje w
Kościele w Polsce. Warto by w tym kontekście podać
przykład działalności Queen Jadwiga Foundation, która nie
jest w tzw. mediach katolickich obecna. Na pewno nie jest to przypadek.
W czasie wielkiego postu w Melbourne
organizowany jest wykład prof. teologii fundamentalnej z jednego ze
znanych rzymskich uniwersytetów. Mimo, że w kościele
znajdują się plakaty informujące o tym wydarzeniu ks. Ryba
nie wspomniał o tym wykładzie podczas ogłoszeń w czasie
mszy św. Czyżby dla nas Polaków były to zbyt trudne problemy
i powinniśmy być odsyłani tylko do autrytetów dzienniczka.
Nie dziwi więc bardzo wrogie nastawienie tzw polskich zakonników do
św. Jadwigi Królowej darczyni pierwszego w Polsce wydziału
teologicznego. Przecież to my polscy naukowcy z Instytutu Badań
nad Rozumieniem im. św. Jadwigi Królowej budujemy zaporę dla
ideologii ateistycznej posiłkując się wynikami naukowymi
badań prowadzonych w naszym instytucie. Kim są więc ci
zakonninicy którzy z taką pasją niszczą nasze ogromne
wysiłki niweczące ateistyczną propagandę. Dlaczego
przewodniczący episkopatu arcybiskup J. Michalik nie raczy nawet
odpowiedzieć na nasze zaproszenie? Czy jest możliwe aby tego typu
ludzie nie zdawali sobie sprawy że uniwersytety są dziś
miejscem gdzie toczy się ogromna batalia o przyszłość
naszego ludzkiego wymiaru. Przecież to absolwenci uniwersytetów
są dyrektorami szkół, nauczycielami a nawet w coraz większej
mierze posłami na sejm. Dlaczego więc tak ogromną wagę
przywiąują oni do tego czy innego środka przekazu
pomijając źródło gdzie przekaz jest formowany czyli
dzisiejszy uniwersytet czy też instytut naukowy. Czy to tylko sprawa
przypadku, że sprawa telewizji wcale nie aż tak znacząca
zostaje podniesiona do rangi narodowego problemu podczas gdy sprawa
katolickiego instytutu takiego jak QJURIU jest zupełnie świadomie
„wymazywana”. Dlaczego Episkopat Polski nie jest zainteresowany obchodami
rocznic kanonizacji św. Jadwigi Królowej Patronki Polski i Patronki
wydziału teologicznego?
W kontekście najnowszych naszych
badań pojawiają się kolejne pytania.
Konstytucja 3-Maja formułowana
była przez zespół „redakcyjny” prawie w całości
wywodzący się z masonerii.
Można więc bez popełnienia błedu wnioskować że
jest to ni mniej ni więcej tylko dzieło masonerii. Czy godzi
się więc tego typu produkt wieńczyć budową
świątyni opatrzności. Czy wśród hierarchów
Kościoła w Polsce nie ma powiązań z dzisiejszymi
masońskimi organizacjami?
Hymn polski tworzony w środowisku
o odpowiednio ukształtowanym poprzez wartości zdobyczy
francuskiej rewolucji nadal obowiązuje w Polsce. Jakoś Episkopat
Polski nie zauważa że młody człowiek Katolik zostaje
postawiony w bardzo powiedzmy to niezręcznej sytuacji kiedy
słyszy że przykładem do zwycięstwa jest Bonaparte i nie
bardzo może zrozumieć o jakie zwycięstwa tu chodzi.
Przecież w nawet najbarziej okrojonym programie historii Bonaparte
przedstawiany jest jako symbol sromotnej klęski na wschodzie i
zesłaniec niewielkiej wyspy. My Polacy nie odnieśliśmy
żadnych korzyści z wiary w ten geniusz kaprala. Być
może łatwiej było nam zaakceptować kolejnego kaprala
tylko już na innej pozycji. Trudno nam wychowywać pokolenie
jadwigowe kiedy Episkopat Polski świadomie pomija przykład
św. Jadwigi prowadzącej nasz katolicki naród do prawdziwego
zwycięstwa i zupełnie ignoruje demoralizujący wpływ
płynący z perzekazu polskiego hymnu. Nie można dwóm panom
służyć. Albo nasz naród będzie wiedziony na postronku
Bonapartego przykładu albo będzie to przykład św. Króla
prowadzącego nasz naród do prawdziwego zwycięstwa. Albo, Albo ...
Arcybiskup Michalik nie może wciąż udawać, że
problemy nieznaczące są tymi którymi Episkopat Polski powinien
się zajmować. My jesteśmy Polakami i nie musimy
przechodzić tej czy innej rzeki abyśmy musieli to
udowadniać. Mamy nadzieję że po usunięciu z
podręczników tak przez nas lubianego wirszyka „:murzynek Bambo” nie
przyjdzie czas na koleje typu „może przechodziłęś
odrę. Polak wytrzeszczył oczy modre, bo się zdziwił
niesłychanie gdy usłyszał to pytanie. Po czym odpowiedział
krótko. Jestem Polakiem i nawet przechodząc katar nie stanę
się wypędzonym wolnym najmitą. A być może
przyjdzie czas, że będzie się od nas Polaków wymagało
abyśmy już nie tylko przechodzili tę czy inną
rzekę ale abyśmy przechodzili może nie tylko morze. Czas
więc najwyższy aby podjąć poważną
dyskusję nad możliwością zmiany polskiego hymnu
narodowego tak aby odzwierciedlał prawdziwe wartości kraju
katolickiego. W tym kontekście również sprawa uczestnictwa w
polskim sejmie. Czy nie jest to przejaw rasizmu i dyskryminacji kiedy my
Polacy wypędzeni z kraju w kraju takim jak Australia zostajemy
pozbawieni rzeczywistych możliwości uczestnictwa w życiu
politycznym tego kraju podczas gdy w polskim sejmie zasiadają ludzie z
krajów afrykańskich. Musimy pamiętać że przyznawanie
przywilejów na tle rasowym jest też objawem perfidnego rasizmu.
Podczas gdy nie ma miejsca dla nas Polaków takich jak dr. Ratajczak, na
tzw. polskich uniwersytetach coraz więcej obcokrajowców zostaje
zatrudnionych na polskich uniwersytetach prawdopodobnie ze względów
rasowych a nie merytorycznych.
|