QJFStruktura QJFQJF KioskQJF BiuletynQJF GaleriaQJRIUMembership

 

8 CZERWCA 
SWIETO SW. JADWIGI KROLOWEJ

Krzyżyk z szafirem - ‘skarb wiary’

 

Skarb wiary jest symbolem tego co najważniejsze w życiu każdego chrześcijanina. W tym roku złoty krzyżyk z szafirem zostanie przekazany na ręce królowej roku Agnieszki. Ten symboliczny gest wręczania skarbu wiary może być odczytywany również jako odpowiedź na apel Ojca świętego Benedykta XVI o aktywne włączanie się katolików świeckich w życie Kościoła. W czasach gdy tak wielu księży i hierarchów Kościoła traci to co jest najważniejsze w procesie ewangielizacji zajmując się zupełnie marginalnymi sprawami czasami zupełnie nie związanymi z ich kompetencjami i posiadaną wiedzą a niekiedy wręcz stające w sprzeczności z nauką Kościoła Katolickigo, my jako katolicy świeccy nie tylko mamy prawo ale i obowiązek bardzo ostro się temu przeciwstawić. Nie można nie zauważyć faktu że tak znaczący sukces tzw. ruchu Palikota to zasługa nieodpowiedzialnych księży, którzy z kościołem czy też wiarą nie mają wiele wspólnego jak również nadużyć w mianowaniu biskupów a nawet kardynałów. W wielu wypadkach „prostactwo” wielu hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce powoduje, że tracą oni zupełnie autorytet szczególnie wśród osób z wyższym wykształceniem. Taki biskup czy kardynał nie są zbyt dobrym przykładam dla wiernych, szczególnie tych z wyższym wykształceniem, którzy oczekują jasnych odpowiedzi w epoce ogromnego ataku różnej maści ateistycznych środowisk. Utrata wiary nie jest tylko sprawą braku zaangażowania ludzi w większości dobrze wykształconych. Ogromne zaangażowanie księży czy też hierarchów kościelnych w sprawy ziemskie tak jak chociażby obrona „majątku kościoła” które to powinny być także sprawą która dotyczy nas, tych którzy stanowią trzon Kościoła, jest jedną z przyczyn kryzysów wiary katolików. To my katolicy świeccy wyalienowani z Kościoła poprzez grupę tych, którzy uzurpują sobe prawo do nazywania siebie tylko Kościołem, zostajemy pozbawieni możliwości aktywnego współuczestnictwa w  życiu Kościoła. Zainteresowanie sprawami doczesnymi tzw. duchowieństwa przesłania im zupełnie to co powinno być ich prawdziwym powołaniem. Nie oznacza to, że sprawy związane z utrzymaniem obiektów sakralnych czy też tzw. dóbr kościelnych nie powinny być przedmiotem obrad episkopatu. Chodzi jednak o to aby te sprawy nie stawały się dominujące w tego typu środowisku. Eliminacja katolików świeckich w zarządzani wspólnym naszym dobrem jakim jest majątek Kościoła Katolickiego prowadzi do tego typu anachronicznych absurdów jakich jesteśmy świadkami od dłuższego czasu w Polsce. To zrażające wielu katolików zaangażowani tzw. duchowieństwa w sprawy doczesne jest jednym z powodów dzisiejszego zwycięstwa ateistycznych ideologii. Eliminowanie nas katolików świeckich z życia Kościoła i sprowadzanie tylko do statystyk ukazujących bycie na mszy św. lub tej czy innej pielgrzymce spowoduje w bardzo szybkim czasie zawrotny sukces ateistów. Tylko ku ich zdziwieniu, nie będzie to sukces, którego oni będą autorami. Będzie to prezent od coraz bardziej prostackiej i o rażącym braku wiary kadry Kościoła Katolickiego szczególnie ludzi piastujących bardzo wysokie pozycje w hierarchii Kościoła Katolickiego w Polsce. Zdajemy sobie sprawę, że tego typu diagnoza będzie w niektórych środowiskach kościelnych odbierana jako tak bardzo modny ostatnio atak na kościół. Jednakże nie może być tak, że każda krytyka związana z ogromną troską o dalsze losy Kościoła w Polsce, nas ludzi Kościoła będzie używana jako argument ataku na Kościół. Bardzo byśmy byli zainteresowani w podjęciu tego typu problemów, które wiążą się z nowymi formami ewangielizacji na forum polskiego episkopatu, miast do znudzenia powtarzać stary chwyt o potędze medialnej jedynego reprezentanta katolików jakim są media zakonu redemptorystów w Polsce. Nie bardzo można uwierzyć, że zakon o tak lewicowym zabarwieniu może reprezentować interes katolików nie tylko w Polsce. Nie umniejszając wcale zasług o. Rydzyka nie wydaje się właściwe budowanie monopolu medialnego redemptorystów, którzy to ponoć mają zapewnić nam Katolikom medialnie właściwą reprezentację Katolików w Polsce. O. Rydzyk mimo wielu utyskiwań niczym nie ryzykuje w prowadzeniu swej działalności. Jako członek zakonu redemptorystów ma zapewnione tzw. utrzymanie, tzw. stałą pracę, środki na prowadzenie działalności i szerokie poparcie wilu hierarchów Kościoła. Prowadzenie działalności w takim środowisku, w którym nie ponosi się żadnego osobistego ryzyka nie jest wielką sztuką i aż dziw bierze że jast tak mało o. Rydzyków wśród tak licznych przecież zakonów w Polsce. Warto by się poważnie zastanowić dlaczego tak się dzieje. Z drugiej strony wielu katolików świeckich prowadzi niekiedy bardzo znaczącą działalność podnosząc na duchu tych, którzy tracą wiarę, ryzykując utratą wszystkiego łącznie ze zdrowiem, poświęcających swój czas, prywatne środki jak również rezygnując z niekedy lukratywnej kariery zawodowej i nie ma dla nich miejsca w żadnym z tzw. katolickich mediów. Co najbardziej nieludzkie i wręcz perfidnie potworne to nie uznawanie tego typu działalności jako działalności Kościoła Katolickiego. Nie chodzi tu też o jakiś michnikowski pluralizm prawd wiary i nowo nawiedzonych teoretyków naprawy kościoła. Byłoby to najgorsze rozwiązanie prowadzące do rozłamów w kościele i jego szybkiemu upadkowi. Warto więc jeszcze raz podkreślić, że najważniejszą sprawą jest nie oddzielanie nas katolików świeckich od Kościoła Katolickiego jak również o wyższy poziom życia duchowego księży w tym w szczególności osób pełniących wysokie funkcje w Kościele w Polsce. Warto by w tym kontekście podać przykład działalności Queen Jadwiga Foundation, która nie jest w tzw. mediach katolickich obecna. Na pewno nie jest to przypadek.

W czasie wielkiego postu w Melbourne organizowany jest wykład prof. teologii fundamentalnej z jednego ze znanych rzymskich uniwersytetów. Mimo, że w kościele znajdują się plakaty informujące o tym wydarzeniu ks. Ryba nie wspomniał o tym wykładzie podczas ogłoszeń w czasie mszy św. Czyżby dla nas Polaków były to zbyt trudne problemy i powinniśmy być odsyłani tylko do autrytetów dzienniczka. Nie dziwi więc bardzo wrogie nastawienie tzw polskich zakonników do św. Jadwigi Królowej darczyni pierwszego w Polsce wydziału teologicznego. Przecież to my polscy naukowcy z Instytutu Badań nad Rozumieniem im. św. Jadwigi Królowej budujemy zaporę dla ideologii ateistycznej posiłkując się wynikami naukowymi badań prowadzonych w naszym instytucie. Kim są więc ci zakonninicy którzy z taką pasją niszczą nasze ogromne wysiłki niweczące ateistyczną propagandę. Dlaczego przewodniczący episkopatu arcybiskup J. Michalik nie raczy nawet odpowiedzieć na nasze zaproszenie? Czy jest możliwe aby tego typu ludzie nie zdawali sobie sprawy że uniwersytety są dziś miejscem gdzie toczy się ogromna batalia o przyszłość naszego ludzkiego wymiaru. Przecież to absolwenci uniwersytetów są dyrektorami szkół, nauczycielami a nawet w coraz większej mierze posłami na sejm. Dlaczego więc tak ogromną wagę przywiąują oni do tego czy innego środka przekazu pomijając źródło gdzie przekaz jest formowany czyli dzisiejszy uniwersytet czy też instytut naukowy. Czy to tylko sprawa przypadku, że sprawa telewizji wcale nie aż tak znacząca zostaje podniesiona do rangi narodowego problemu podczas gdy sprawa katolickiego instytutu takiego jak QJURIU jest zupełnie świadomie „wymazywana”. Dlaczego Episkopat Polski nie jest zainteresowany obchodami rocznic kanonizacji św. Jadwigi Królowej Patronki Polski i Patronki wydziału teologicznego?

W kontekście najnowszych naszych badań pojawiają się kolejne pytania.

Konstytucja 3-Maja formułowana była przez zespół „redakcyjny” prawie w całości wywodzący się z  masonerii. Można więc bez popełnienia błedu wnioskować że jest to ni mniej ni więcej tylko dzieło masonerii. Czy godzi się więc tego typu produkt wieńczyć budową świątyni opatrzności. Czy wśród hierarchów Kościoła w Polsce nie ma powiązań z dzisiejszymi masońskimi organizacjami?

Hymn polski tworzony w środowisku o odpowiednio ukształtowanym poprzez wartości zdobyczy francuskiej rewolucji nadal obowiązuje w Polsce. Jakoś Episkopat Polski nie zauważa że młody człowiek Katolik zostaje postawiony w bardzo powiedzmy to niezręcznej sytuacji kiedy słyszy że przykładem do zwycięstwa jest Bonaparte i nie bardzo może zrozumieć o jakie zwycięstwa tu chodzi. Przecież w nawet najbarziej okrojonym programie historii Bonaparte przedstawiany jest jako symbol sromotnej klęski na wschodzie i zesłaniec niewielkiej wyspy. My Polacy nie odnieśliśmy żadnych korzyści z wiary w ten geniusz kaprala. Być może łatwiej było nam zaakceptować kolejnego kaprala tylko już na innej pozycji. Trudno nam wychowywać pokolenie jadwigowe kiedy Episkopat Polski świadomie pomija przykład św. Jadwigi prowadzącej nasz katolicki naród do prawdziwego zwycięstwa i zupełnie ignoruje demoralizujący wpływ płynący z perzekazu polskiego hymnu. Nie można dwóm panom służyć. Albo nasz naród będzie wiedziony na postronku Bonapartego przykładu albo będzie to przykład św. Króla prowadzącego nasz naród do prawdziwego zwycięstwa. Albo, Albo ... Arcybiskup Michalik nie może wciąż udawać, że problemy nieznaczące są tymi którymi Episkopat Polski powinien się zajmować. My jesteśmy Polakami i nie musimy przechodzić tej czy innej rzeki abyśmy musieli to udowadniać. Mamy nadzieję że po usunięciu z podręczników tak przez nas lubianego wirszyka „:murzynek Bambo” nie przyjdzie czas na koleje typu „może przechodziłęś odrę. Polak wytrzeszczył oczy modre, bo się zdziwił niesłychanie gdy usłyszał to pytanie. Po czym odpowiedział krótko. Jestem Polakiem i nawet przechodząc katar nie stanę się wypędzonym wolnym najmitą. A być może przyjdzie czas, że będzie się od nas Polaków wymagało abyśmy już nie tylko przechodzili tę czy inną rzekę ale abyśmy przechodzili może nie tylko morze. Czas więc najwyższy aby podjąć poważną dyskusję nad możliwością zmiany polskiego hymnu narodowego tak aby odzwierciedlał prawdziwe wartości kraju katolickiego. W tym kontekście również sprawa uczestnictwa w polskim sejmie. Czy nie jest to przejaw rasizmu i dyskryminacji kiedy my Polacy wypędzeni z kraju w kraju takim jak Australia zostajemy pozbawieni rzeczywistych możliwości uczestnictwa w życiu politycznym tego kraju podczas gdy w polskim sejmie zasiadają ludzie z krajów afrykańskich. Musimy pamiętać że przyznawanie przywilejów na tle rasowym jest też objawem perfidnego rasizmu. Podczas gdy nie ma miejsca dla nas Polaków takich jak dr. Ratajczak, na tzw. polskich uniwersytetach coraz więcej obcokrajowców zostaje zatrudnionych na polskich uniwersytetach prawdopodobnie ze względów rasowych a nie merytorycznych.

 

Home

 

Copyright the Queen Jadwiga Foundation

Adres:

The Queen Jadwiga Foundation

P.O. Box 654, Toorak, VIC 3142, Australia